Strona domowa > Wiersze

Wiersze

xxx

Życie to mozolne i ciągłe pisanie księgi,

słowo po słowie, zdanie po zdaniu,

strona po stronie, rozdział po rozdziale,

prolog i epilog.

Cmentarz, to szczególny…

Księgozbiór.

 

xxx

Zawieszony myślą miedzy sufitem a szpitalnej pościeli bielą

Usłyszałem wężowaty złowieszczy ślizg plastikowego worka

jakby z błon skrzydlatych nietoperzy tkany

Zimny świst zamykającego worek suwaka

i wcześniejszych głos

pielęgniarzy: „zmieści się on do worka?

zmieścił! i suwak worka ze zgrzytem poleciał do oporu.

Naciągnięto czarny worek białą kołdrą i postawiono w pionie.

Biały parawan. Obie płaszczyzny utworzyły kompozycję krzyża

Zaraz później spłoszone nietoperze z jaskini i te ostatnie

z akwatinty Goyi trzepocząc rozleciały z białej sali.

Nastąpiła cisza dla Andrzeja......cisza wieczna

Requiscat in pace.

I pozostało tylko wolne miejsce ....

Nieco później moje łóżko przesunięto

na miejsce opuszczone przez zmarłego

Tak mija chwila

Tak mija człowiek

Sic transit homo

 

Żaglowiec

Zesztywniały, zastygły żaglowiec

Zszedł z kursu o rumbę na manowiec

Rozpruty kadłub żaglowca

Oblepiony muszelkami niezrealizowanych pragnień nie zrealizowanych myśli

Czekający na zbawienną kotwę, aby ruszyć w górę

za strumieniem myśli

Prowadzący ciągły dialog z podwodnym światem ukwiałów

Ciemność i zimno w oczekiwaniu na błysk i galop światła

Bolesny bezruch

Nieogarniona przestrzeń samotności

Spetryfikowany bezruch wypalany codziennym

piaskiem dna klepsydry.

Wrak klipra herbacianego. Zesztywniały do szpiku wręgów i rei

Zasypany w piasku, skale, mule, rdzy muszelce. Jak skamieniały

pielgrzym w połowie drogi herbacianej

Świadectwo ludzkiej egzystencji. Bezruch

Jak żaglowiec w czasie flauty

Gotów na każdy podmuch wiatru i nadziei

Zdarte płótno żagla jak sukienka kochanki

Bezwstydnie obnaża kruchość formy i ciała zapisu

Zdarte żagle leżą kirem na kikutach burty

Obnażają bezwstydne części wręgosłupa

Chlustem obmywane ciągłą szprycą fali

Kiedy puści paraliż tego klipra

Żagle na maszt! Hej ho! Głos hartki wachtowego szypra

A hoj! płyniemy w nadzieję

Syren szum, łopot płótna, na oku zbawienie.

 

xxx

Dla artysty gorsza jest impotencja twórcza, od impotencji własnej.

 

xxx

Odliczam krople spadające z kroplówki jak drobiny piasku

liczące czas w klepsydrze. Rząd ubranych na biało łóżek

jak fregaty w regatach osiadłe czasowo na rafie.

Jaki to będzie czas i jaka rafa

o tym orzeknie konsylium.

 

xxx

W 12 stopniowej skali szczęścia

skromnością sięgnąłem ósemki

Los dał mi jedną jedyną jedynkę

straciłem zdrowie, przyjaciół i myśli

zyskałem samotność.

  

xxx

Tak jak cisza jest ogromną potencją, oceanem tonów,

dźwięków i ich wszelkich możliwości dla muzyka,

tak biel papieru jest wszelką możliwością linii i waloru dla grafika.

 

xxx

Artyści często grzeszą pychą, nadrabiając brak talentu i pokory.

Pychą, która jest jak rdza w zatopionym wraku,

która trawi i unicestwia człowieka.

 

xxx

Talent artysty to wielkie zobowiązanie.